Diablo 4 to w końcu fenomenalna gra RPG akcji, jaką chciałem

Boss Diablo 4 Andariel na zielonym tle

(Zdjęcie: Tyler C. / Blizzard)

W większości gier RPG nie powinieneś pokonywać bossa o 20 poziomów wyższego od ciebie, nie mówiąc już o Diablo 4. Właśnie to zrobiłem, wraz z armią szkieletów, w jego najbardziej kluczowym sezonie w historii. Nie było to szczególnie trudne do wykonania, ale rok temu wymagałoby to przełomowego exploita. Diablo 4 sezon 4 – i jego ogromna lista trwałych zmian w grze – w końcu trafiło do RPG akcji, na co zawsze liczyłem.

Jeśli chcesz, możesz przeczytać 10 000 wierszy informacji o łatkach, ale istota aktualizacji jest taka, że ​​każda klasa jest wykładniczo bardziej elastyczna niż wcześniej. Nekromanci od dawna cierpią z powodu szkieletowych stworów, które rozpadają się, gdy tylko wejdziesz do pokoju. Teraz noszą tę samą zbroję co ty, co uczyniło ich tak potężnymi, że wykonałem ruch speedrunnera i złamałem sekwencję normalnej trasy w grze.



Diablo 4, które ukazało się niecały rok temu, nie pozwoliłoby na coś takiego. Projekt kładł nacisk na walkę od chwili do chwili: unikanie ataków i ostrożne wykorzystanie umiejętności. Łupy były obciążone wieloma statystykami, które nic nie znaczyły i nie były intuicyjne w budowaniu postaci. Dlaczego ktoś miałby chcieć być naprawdę dobry w zadawaniu obrażeń wrogom tylko wtedy, gdy ci są bliscy śmierci? Chociaż dobrze było wykonywać uniki, jakbym grał w Dark Souls, znalezienie dobrych łupów – w grze, w której wszystko było o tym – było jak rozwiązywanie zagadek.

Ta era Diablo 4 wreszcie się skończyła. Zdrowa równowaga między umiejętnościami mechanicznymi a mocnym sprzętem nie jest już cenna. Masz nad tym teraz kontrolę, wybierając łupy ze statystykami, które wyraźnie współdziałają z twoimi umiejętnościami. W ciągu kilku godzin od rozpoczęcia sezonu 4 byłem rozdarty pomiędzy dodaniem statystyki do mojego naszyjnika, która wzmocniłaby moje stwory, a taką, która sprawiła, że ​​​​biegłbym szybciej. Robi to tylko niewielką różnicę na wczesnych poziomach, ale jest to wybór, który zmusza cię do zastanowienia się, jaką postacią chcesz być i jak będziesz musiał pogodzić się z tym, z czego rezygnujesz.

Nekromanta z Diablo 4 otoczony szkieletowymi stronnikami

(Zdjęcie: Tyler C. / Blizzard)

To sezon nekromantów i ich nieumarłych armii, więc napiłem się moich chłopców w kości. Trochę bolało, że nie miałem takiego zwiększenia prędkości ruchu, ale moje silniejsze stwory trywializowały bossa, którego nie powinienem zabijać na tak niskim poziomie. Było kilka sytuacji, w których odrobina dodatkowej szybkości pozwoliłaby mi uniknąć telegraficznego ataku, ale kiedy się na tym skupiałem, moje szkielety zniszczyły bossa w niecałą minutę.

Diablo w końcu powraca

Zrzut ekranu z Diablo 4 Helltide przedstawiający nekromantę walczącego w pobliżu kałuży krwi

(Zdjęcie: Tyler C. / Blizzard)

W sezonie 4 każda konfiguracja działa, gdy zdobywasz kolejne poziomy.

Dobra gra akcji RPG powinna dawać poczucie, że łamiesz zasady i dawać mnóstwo okazji do zmiany decyzji, w jaki sposób chcesz to zrobić. Sezon 4 skupia się na Helltide, wydarzeniach w otwartym świecie, które co godzinę zrzucają do regionu demony wysokiego poziomu, ma cię zaskoczyć. Piekielne Przypływy zawsze były najlepszą cechą Diablo 4: oblewają cały obszar mapy krwią i opętują NPC w pobliskich miastach, aby klękali i oddawali cześć demonom. Potwory są wszędzie i zawsze mają nieco wyższy poziom od ciebie, co sprawia, że ​​Helltides jest na tyle mocne, że przyciąga twoją uwagę podczas włóczenia się po okolicy, zbierając walutę i otwierając skrzynie z łupami.

W sezonie 4 brakuje unikalnej mechaniki wzmacniającej twoją postać, takiej jak robot-pająk z sezonu 3 lub moce wampirów w sezonie 2. Zamiast tego Twoim zadaniem jest pomóc grupie najemników z Diablo 2 w obronie przed Krwawą Dziewicą, nowym obiektem przywoływanym szef w Helltide. Twoja nagroda to zbiór skrzynek wypełnionych sprzętem, który normalnie znajdziesz na maksymalnym poziomie. Wpadł mi w ręce pierścień, który automatycznie rzuca Wybuch Zwłok i kilka innych umiejętności na mojego nekromantę. Nie planowałem używać tej umiejętności, ale kiedy życie daje ci absurdalnie potężny, unikalny przedmiot, zmieniasz swoje plany i korzystasz z niego, póki możesz.

Byłem przytłoczony stosem legendarnych przedmiotów, wokół których mogłem nagiąć swoją wersję, i według mnie jest to dokładnie taki problem, jaki powinien pojawić się w grze RPG akcji, takiej jak Diablo 4. Nikt nie chce być zmuszany do grania w najbardziej przystępną kompilację poziomów, jaka istnieje. przeczytaj z przewodnika. Wszystko powinno być wystarczająco mocne, abyś mógł poeksperymentować. Jeśli przed sezonem 4 występował jeden krytyczny problem z łupami, był nim czas potrzebny na umożliwienie rzeczywistej kompilacji sprzętu. Proces zdobywania poziomów polegał na desperackim poszukiwaniu wielu łupów z odpowiednimi statystykami, aby stworzyć kompilację wystarczająco gładka używać. W sezonie 4 każda konfiguracja działa, gdy zdobywasz kolejne poziomy, a poszczególne elementy wyposażenia mogą ją wzbogacić o umiejętności, których w innym przypadku byś nie użył. Nie musisz się już martwić, czy Twoja ulubiona umiejętność jest dobra. Wszystko jest w porządku i ty decydujesz, w jakim stopniu jest to dobre.

cyberpunkowa Meredith

Diablo 4 w chwili premiery miało ogromny potencjał, aby być grą, która celebrowała zabawę każdą zabawką w piaskownicy i pozwalała ci ucieleśnić fantazję swoich klas. Obsesja na punkcie własnej przeszłości – zwłaszcza Diablo 2 – pogrzebała radość z tworzenia własnego bohatera Sanktuarium. W miarę jak Blizzard przez ostatnie kilka miesięcy pracował nad transformacją swoich podstawowych systemów, zacząłem doceniać sposób, w jaki oryginalna filozofia zakotwiczyła grę w stonowanej estetyce, która pozwala wyróżnić jej klasy i potwory. Zanim gra się rozluźniła, trudno było zauważyć, jak umiejętności oświetlenia czarownika trzaskają i zostawiają ślady, które wyglądają, jakby były animowane przy niskiej liczbie klatek na sekundę, co nadaje jej klimat niemal retro. Albo o tym, jak barbarzyńcy wysyłają fale gorąca, jakby w każdej chwili mieli wybuchnąć wściekłością. Wszystkie te rzeczy zasługiwały na to, aby znaleźć się w grze, w której czułeś się tak samo fajnie, jak to wszystko wyglądało.

Diablo 4, z radością mogę to powiedzieć, w końcu jest Wreszcie ta gra.

Popularne Wiadomości