Kurt Russell udziela przemyślanej i dopracowanej odpowiedzi na pytanie, dlaczego nie użyczyłby głosu Snake'owi w Metal Gear Solid 3, wydaje się także, że tą postacią jest w rzeczywistości Snake Plissken

Grafika Metal Gear Solid 3 autorstwa Yoji Shinkawy

(Zdjęcie: Konami)

Od początków serii na skromnym MSX, jedną z największych inspiracji Metal Gear była Escape from New York Johna Carpentera. Bohater Solid Snake otrzymuje swój znak wywoławczy od postaci Kurta Russella, Snake’a Plisskena (powiązanie, które później zostanie utrwalone, gdy Snake użyje kryptonimu Plisken w MGS2), a także jego ogólne zachowanie, nastawienie i sprzęt , podczas gdy w późniejszych grach połączenie Snake’a będzie jeszcze bardziej oczywiste dzięki dodaniu przepaski na oko w stylu Plissken.

najlepsze RPG wszechczasów

Zatem twórca Metal Gear, Hideo Kojima, jest oczywiście fanem. Począwszy od Metal Gear Solid, głosu Snake’owi podkładał David Hayter (do czasu, gdy Kiefer Sutherland został obsadzony w MGS: GZ i MGSV: TPP), ale wydaje się, że był to dość napięty związek, gdyż aktor ujawnił, że jeszcze przed tą zmianą Kojima był Chciałem ponownie obsadzić tę rolę i próbowałem wrócić do miejsca, od którego wszystko się zaczęło.



„Musiałem ponownie wziąć udział w przesłuchaniu do Metal Gear 3, aby zagrać w Naked Snake” powiedział Hayter w 2016 roku . „Zmusili mnie do ponownego przesłuchania do roli Old Snake i przez cały czas próbowali znaleźć kogoś innego, kto by to zrobił. Słyszałem, że Kojima poprosił jednego z producentów Metal Gear 3, aby zapytał Kurta Russella, czy przejąłby tę grę. Nie chciał tego zrobić.

Hayter podkładał głos Naked Snake’owi w MGS3 i po raz ostatni ukłonił się jako Solid Snake w MGS4. Jednak pogląd, że Russell mógł podkładać głos postaci w tak dużym stopniu wzorowanej na jednej z jego własnych postaci, zawsze był dla niektórych fanów ciekawostką z zakresu kocimiętki, dlatego w nowym wywiadzie dla GQ aktor został zapytany, czy zaproponowano mu zagranie w filmie seria. Ostrzeżenie: pytanie jest bezpośrednie, ale jego odpowiedź jest przemyślana, zniuansowana i prawdopodobnie nieco myląca co do bliskości bohaterów.

„Słuchaj, z natury jestem dość leniwy” – mówi Russell. „Było wiele różnych sytuacji, kiedy ludzie chcieli, żebym coś zrobił. Nie wiem, jestem kinomaniakiem. Musisz zrozumieć, że z mojego punktu widzenia, czy będzie to Elvis, czy Snake Plissken, czy Jack Burton, czy R.J. MacReady, to był ten projekt. To była ta rzecz. Wpadasz w taki sposób myślenia. Ty to tworzysz. Chcesz, żeby taki świat się wydarzył.

„Udzielałem wywiadów, kiedy Elvis wychodził, a oni mówili: «No dalej, zrób dla nas trochę Elvisa». Powiedziałbym… to nie działa w ten sposób, nie można tak po prostu wślizgiwać się i wychodzić z Elvisa. Idziesz nad tym popracować. Udoskonalasz to, a potem to robisz i zarabiasz za to. Pochodzę z innej epoki. Nie byłem zainteresowany rozwojem finansowym w oparciu o coś, co stworzyliśmy lub co stworzyłem pod względem postaci.

Na koniec Russell skłania się do nieco krytycznego podejścia do natury takich pochodnych postaci. Powinienem podkreślić, że wszystkie postacie Snake'a różnią się znacznie od Snake'a Plisskena pod względem natury i fabuły, ale z czysto wizualnego punktu widzenia mogą wyglądać na nadmiernie „inspirowane” tą postacią: i przypuszczam, że Russell tak zrobił Nie grałem w Metal Gear. Może więc być tak, że Russellowi po prostu nie podobał się klimat czegoś, co na pozór było tak blisko tego, co było wcześniej, i rzeczywiście wydaje mu się, że Snake Plissken i Snakes są bardziej 1:1 niż rzeczywistość.

„I oczywiście ludzie biznesu mówili: «Moglibyśmy zrobić to z tamtym», a ja patrzyłem na to i mówiłem: «Tego nie napisał John [Carpenter]” – mówi Russell. – To nie pachnie dobrze. Johna nie ma tutaj, żeby to zrobić. Nie zrobię tego. Zróbmy coś nowego, zróbmy coś świeżego, stwórzmy kolejną kultową postać, zamiast pytać: „Co możemy wykrwawić z tej kultowej postaci?”

Należy zauważyć, że Russell rzeczywiście wcielił się w rolę Snake'a Plisskena w Ucieczce z Los Angeles: ale to film Johna Carpentera i także totalny hit. Russell kończy humorystycznie smutną refleksją na temat określenia którejkolwiek ze swoich postaci jako „kultowej”.

„Nie postrzega się ich jako postaci kultowych” – mówi Russell. „[Fani] tak ich nazywają, a jeśli tak się stanie… jesteś na planie, codziennie go obsługując, dobrze się bawiąc i starając się, aby to działało!”

Popularne Wiadomości