(Zdjęcie: Ubisoft)
Skull and Bones w końcu ukaże się w tym miesiącu (przynajmniej tak nam powiedziano) i w tym tygodniu otwarta beta to ostatnia szansa Ubisoftu na przekonanie nas, że długo opóźniana piracka gra jest warta 60 dolarów. Pograłem dzisiaj w to kilka godzin i nie mogę powiedzieć, że jestem przekonany, choć nie wykluczam, że w końcówce będzie lepiej.
Zaczyna się od typowego niańczenia firmy Ubisoft na początku gry: zanim ukończysz karierę kapitana pontonu, typowi piraccy NPC pozwolą ci udowodnić, że rozumiesz skomplikowane systemy gry, takie jak naciśnięcie klawisza F, aby podnieść pływające łupy, i będziesz wysyłany do przemierzania małych wysp w poszukiwaniu akacji do ścięcia. To zadanie zajęło mi trochę czasu, ponieważ inni gracze zebrali już wszystkie pobliskie gaje akacjowe i myślę, że ich odrodzenie zajmuje trochę czasu. Yo ho yo ho, kolejny kikut dla mnie.
(Zdjęcie: Ubisoft)
najlepszy procesor do grania w 4K
Czy logowanie naprawdę powinno być jedną z pierwszych rzeczy, które robisz w pirackiej grze? Prawdopodobnie nie, ale po zdobyciu drewna i wreszcie zbudowaniu odpowiedniego statku mogłem skupić się na zatapianiu kupców NPC w celu gromadzenia bogactwa i zapasów, co jest lepsze.
Walka jest prostą zabawą, choć bardziej przypomina pilotowanie łodzi motorowej niż dowodzenie XVII-wiecznym statkiem. Chyba jakoś nie udało mi się wchłonąć żadnego z nich prawie 30 Zwiastuny Skull and Bones, które Ubisoft wypuszczał przez ostatnie siedem lat, ponieważ wyobrażałem sobie coś wolniejszego i bardziej godnego, jak bitwy na statkach głównych w Fractured Space (oczywiście z wyjątkiem oceanu).
Łatwo jest manewrować w zasięgu armat z handlarzami NPC i statkami rybackimi, a strzały do lądowania nie wymagają wielkiej intuicji balistycznej. Pasek wytrzymałości załogi rzeczywiście zwiększa tarcie, choć w sztuczny sposób – w zasadzie są zbyt zmęczeni, aby statek mógł płynąć szybko.
System wytrzymałości powoduje również absurdalne skargi załogi na temat głodu, ponieważ gotowane jedzenie daje im premie — jedzcie, zanim wyruszymy na morskie przygody, głupki! Ich ciągłe kwilenie i szczekanie (krzyczą o wszystkim, co widzą, na wypadek, gdybym nie zauważył wszystkich dużych statków wokół mnie) sprawiło, że tęskniłem za przejmującą samotnością solowej sesji w Sea of Thieves firmy Rare.
Na początku myślałem, że Ubisoft tworzy bardziej szorstką i krwawą kontrapunkcję dla uroczej, kapryśnej pirackiej gry Rare, ale Skull and Bones nie jest tak naprawdę szorstki ani krwawy. To tandetne i nienaturalne. Po zbudowaniu mojego pierwszego statku wyświetlono mi uroczystą animację, w której moja postać agresywnie oklaskiwała stoczniowca niczym dorosły pijany winem, próbujący wywołać reakcję dziecka. Przypomniało mi to TikTokerów udających NPC lub reklamy fałszywych gier mobilnych, w których gracz staje się Bossem na poziomie 99. Nie wyobrażam sobie przywiązania do tego świata.
kontrolery do gier komputerowych
Zobacz post na imgur.com”
Być może prawdziwa zabawa w Skull and Bones polega na łączeniu się z innymi graczami, tworzeniu mini-floty i walce z innymi grupami. Żaden z graczy, których mijałem, nie chciał się dołączyć. Do niektórych strzelałem, ale na naszym poziomie PvP wydawało się daremne — moim kulom armatnim brakowało zapału, jeśli chodzi o niszczenie statków graczy, a naprawy kadłuba były zbyt łatwe, aby poczuli się zagrożeni. (To jak używanie apteczki w strzelance). Podobało mi się bezsensowne taranowanie graczy, którzy próbowali przedostać się do głównej osady, i obracanie ich, żeby było irytujące. Czasami trzeba zrobić sobie zabawę.
Obraz 1 z 9(Zdjęcie: Ubisoft)
(Zdjęcie: Ubisoft)
(Zdjęcie: Ubisoft)
mod do gry wieloosobowej Elden Ring
(Zdjęcie: Ubisoft)
(Zdjęcie: Ubisoft)
(Zdjęcie: Ubisoft)
(Zdjęcie: Ubisoft)
(Zdjęcie: Ubisoft)
dziwne wskazówki
(Zdjęcie: Ubisoft)
Jeśli Skull and Bones stanie się lepszy dzięki większym, lepiej uzbrojonym statkom na otwartym morzu – istnieje… cała końcówka PvPvE gdzie możesz przejmować producentów i wyznaczać własne szlaki handlowe, co brzmi fajnie – powiemy to w naszej recenzji.
Jak dotąd po prostu poczułem odnowione pragnienie prostych, ale ekscytujących przygód i wpadek w Sea of Thieves, które kładzie nacisk na symulację i agencję gracza (czyli wolność jednostki do powodowania ogromnych problemów wszystkim innym) nad ustrukturyzowanym postępem w Skull i Bones, gdzie wykonuję rutynowe zadania, aby odblokować plany statków i broni oraz zebrać materiały do ich budowy.
Jedno powiem Skull and Bones... Naprawdę chcę mieć na swoim statku tego kota z kołkami:
seria książek o wiedźminie
(Zdjęcie: Ubisoft)