Recenzja The Elder Scrolls II: Daggerfall

Nasz werdykt

To jest prawdziwe życie. (To znaczy, jeśli jesteś krasnoludem władającym mieczem, pochodzącym z północnych krańców Skyrim.)

najlepsze gry na urządzenia przenośne

Game Geek HUB cię wspieraNasz doświadczony zespół poświęca wiele godzin na każdą recenzję, aby naprawdę dotrzeć do sedna tego, co dla Ciebie najważniejsze. Dowiedz się więcej o tym, jak oceniamy gry i sprzęt.

Aby uczcić 30. rocznicę The Elder Scrolls, publikujemy nasze oryginalne recenzje każdej głównej gry z serii, pochodzące z naszych archiwów. Ta recenzja ukazała się po raz pierwszy w numerze 35 Game Geek HUBUK we wrześniu 1996 roku.



Jak z Arena , sam rozmiar i swoboda oferowana przez tę serię stają się jej kluczowymi zaletami – w tym miejscu James przyznaje, że gra w tę grę przez ponad 70 godzin i nadal nie czuje, że coś zrobił. Chociaż Daggerfall zyskuje kilka punktów więcej w stosunku do swojego poprzednika, po prostu brakuje mu przełamania bariery 90% – powstrzymuje go starzejący się wygląd. „Zagadką jest, w jaki sposób udało im się uzyskać tak brzydki, szary wygląd przy użyciu czcionek Spectrum”. Jeśli chcesz osobiście doświadczyć Daggerfall, mamy dla Ciebie przewodnik krok po kroku, jak zagrać w ten fragment historii Elder Scrolls na nowoczesnych komputerach PC.

Mapa.

(Zdjęcie: Bethesda)

Gdybyś miał określić procent swojego dotychczasowego życia, jaki by to był wynik? Weź pod uwagę szkołę, najgorszą pracę w historii, rodziców, przyjaciół, sport… wszystkie sukcesy i porażki, które nagromadziły się w ciągu ostatnich 25 lat. Teraz wyobraź sobie, że grasz w Daggerfall i prawdopodobnie będziesz musiał zastosować podobny proces, aby osiągnąć cel.

Gram w Daggerfall już od około 70 godzin i nie doszedłem donikąd. To uczucie, jak muszę powiedzieć: „dość”, jest jednym z tych niemożliwych do zidentyfikowania uczuć związanych z nagrodą i satysfakcją, dodanych na dobre do bulionu emocjonalnego z odrobiną frustracji. To ten typ, który wędruje po kilku dniach prawdziwego życia, które były wyzwaniem i minęły przyjemnie, ale cóż, nie osiągnęły niczego, za co można by sobie pogratulować i poklepać się po plecach.

Potrzebuję wiedzieć

Deweloper Softworks firmy Bethesda
System minimalny 486DX2/66, 8MB RAM
Zalecana Pentium 100, SVGA
Wsparcie dźwiękowe Wszystkie główne karty
Data wydania 20 września 1996

Sprawdź Amazona

Czy to więc coś dobrego? Tak. Bardzo. Ale jest też bardzo, bardzo powolny. Nie jest tak pozbawiony struktury jak Elite, ale prawie. Na początku gry znajdujesz się w lochu i rozumujesz, że priorytetem pierwszym musi być ucieczka. Tak więc, po kilkugodzinnym przedzieraniu się przez ciemne korytarze i duże jaskinie, wyjście wyskakuje ze ściany i wychodzisz na jaśniejące światło dzienne. Patrzysz na swój dziennik, czyli tom wydarzeń, zadań i misji, które Bethesda uprzejmie udostępniła i które w ciągu kilku dni od gry urosną do naprawdę ogromnych rozmiarów. A potem zastanawiasz się, czy po prostu dobrze się bawiłeś.

Odpowiedź musiałaby brzmieć: tak. Walka, którą właśnie przeżyłeś, jest taka sama jak w oryginale – aby stoczyć walkę, przytrzymaj prawy przycisk myszy i poruszaj myszką, aby poruszyć bronią. Kierunek, w którym machniesz, decyduje o sile i celności każdego ciosu, a co za tym idzie, także o zadawanych obrażeniach. Jest to system, który działa bardzo dobrze i utrzymuje Cię przez cały czas w centrum akcji. Sceneria jest zróżnicowana i duża, a projekt wszystkich lochów ma sens. Daggerfgall jest pełen potworów, przedmiotów, ciekawych projektów pomieszczeń, automatycznej mapy i wszystkiego, czego można sobie życzyć, aby przeżyć dobrą przygodę w stylu Ultima Underworld.

rankingi ow2

Strona z naszej recenzji Daggerfall w Game Geek HUBUK

(Źródło zdjęcia: Przyszłość)

Technologia 3D Xngine jest jedną z najlepszych na rynku, zapewniając pełną swobodę poruszania się w świecie z mapą tekstur, ze skakaniem i kucaniem oraz metodą sterowania podobną do tej z Terminator: Future Shock. Potwory nadal są oparte na bitmapach i wyglądają na nieco przestarzałe w porównaniu z wielokątami Quake'a, ale ponieważ chcesz po prostu zabić większość z nich, nie ma to większego znaczenia. Uzupełnieniem tych podziemnych wybryków (które ostatecznie zajmują większość czasu gry) są sekcje miejskie. Tutaj gra toczy się w bardziej spokojnym tempie.

Nie sposób nie dać się zwieść ogromnej liczbie dostępnych możliwości

Wejście do nowego miasta po raz pierwszy jest otrzeźwiającym przeżyciem. Są duże i pełne ludzi. Nie masz pojęcia, gdzie iść i co robić. Przeglądanie dziennika pozwala dostrzec najmniejszą wskazówkę dotyczącą zadania, które prawdopodobnie przebiega przez całą grę i stanowi główne wyzwanie. Nie sposób jednak nie dać się zwieść ogromnej liczbie dostępnych możliwości. Dołącz do gildii i na początek zostań członkiem świątyni. Weź udział w szkoleniu, a następnie podejmij proste zadania w celu zdobycia pieniędzy, sławy lub zwykłego doświadczenia. Gdy odniesiesz sukces, Twoja reputacja rośnie i wyprzedza Cię. Jeśli twoim kopnięciem jest zabijanie cywilów (w oryginale zawsze było mnóstwo śmiechu), czeka cię reputacja zabójcy. Znacznie trudniej jest też odeprzeć strażników miejskich, którzy przychodzą cię zatrzymać, a teraz porażka oznacza więzienie (487 dni wydaje się być równoznaczne z pierwszym morderstwem).

jak odrodzić się w oswojonej arce dinozaurów

Jednak, podobnie jak w przypadku tych starych tekstowych przygodówek opartych na systemie DOS i „prawdziwych” gier RPG, w Daggerfall sedno leży w rozwoju twojej postaci. Twoja postać ma różne cechy fizyczne i psychiczne oraz 12 umiejętności, które się na nich opierają. W miarę przeżywania przygód i korzystania z nich, stają się one coraz lepsze, a ty stajesz się w nich lepszy. Ponadto eksploracja, plądrowanie i ogólne plądrowanie pozwalają uzyskać nowy sprzęt, który możesz sprzedać lub wykorzystać. Zatem podążasz tą ścieżką i, zakładając, że nie zginiesz, kontrolujesz megapotężną postać. Opieka nad postacią i jej budowanie sprawia, że ​​gra jest tak przyjemna, i na szczęście możliwość zapisywania stanu gry jest teraz niemal natychmiastowa, więc ostrożna eksploracja lochów staje się kusząco niebezpieczna.

Wnętrze budynku.

(Zdjęcie: Bethesda)

To, co Daggerfall osiąga tak wysoko, to ogromny zakres świata, który możesz eksplorować. Cały kontynent został ponownie stworzony z oszałamiającą szczegółowością, z wyszczególnieniem miast, wiosek, świątyń i lochów. Podróżując po nim, ludzie zmieniają się, aby odzwierciedlić klimat, a całe doświadczenie wydaje się jeszcze bardziej autentyczne. W połączeniu z postaciami to właśnie tworzy tę grę. Lords of Midnight 3, Frontier II i Privateer próbowały stworzyć wolny, a jednocześnie uporządkowany świat, ale żadnemu się to nie udało.

Nasze recenzje Elder Scroll

The Elder Scrolls: Arena
The Elder Scrolls II: Daggerfall
The Elder Scrolls III: Morrowind
The Elder Scrolls IV: Oblivion
The Elder Scrolls V: Skyrim

To, co poprawiło Daggerfall w stosunku do pierwszej części (co było w dużej mierze odpowiedzialne za umieszczenie nazwy Bethesdy w ustach graczy), to to, że jest znacznie bardziej zróżnicowane. Podczas gdy The Elder Scrolls: Arena była w rzeczywistości grą typu „zbieraj” z wieloma powtarzalnymi misjami, Daggerfall ma lepszą strukturę wspierającą. Różnorodność ludzi, zadań, celów i ścieżek, jakie może obejmować Twoja kariera, jest większa i znacznie bardziej interesująca. Stary system generowania postaci oparty na pytaniach pozostał, ale został uzupełniony w pełni konfigurowalnym kreatorem klas postaci (chociaż szczerze mówiąc, jest to trochę rozwlekłe i nudne do zabawy). System tworzenia zaklęć jest (chyba) większy i bardziej wszechstronny. Wojownicy są lepiej obsługiwani, a złodzieje mają więcej okazji do osiągnięcia doskonałości w niektórych swoich zadaniach.

Jedyną niekwestionowaną słabością Daggerfalla jest jego prezentacja. Przy całym zestawie dostępnym dziś programistom i artystom, tajemnicą jest to, w jaki sposób udało im się uzyskać tak brzydki szary wygląd przy użyciu czcionek Spectrum. Nie ma to żadnego wpływu na grę – tak naprawdę wszystkie budynki, potwory i wyposażenie są narysowane bardzo dobrze, co czyni całość jeszcze bardziej zagadkową.

Głębia Daggerfall wykracza daleko poza 1400 słów zawartych w tej recenzji. Jest tak duży i szczegółowy, jak tylko mogłaby być gra, nie zapadając się pod własnym ciężarem. Mimo to jednak, jak to miało miejsce w przypadku niemal każdej kontynuacji, którą ostatnio recenzowałem, ma ona ogromny dług wobec oryginału. Ale ponieważ Bethesda ma tutaj jedną z najlepszych formuł, nie jest to zła rekomendacja.

zamówienie na książkę o wiedźminie
The Elder Scrolls II: Daggerfall: Porównanie cen Brak informacji o cenie Sprawdź Amazona Codziennie sprawdzamy ponad 250 milionów produktów pod kątem najlepszych cen obsługiwanych przez Werdykt 89 Przeczytaj nasze zasady dotyczące recenzjiThe Elder Scrolls II: Daggerfall

To jest prawdziwe życie. (To znaczy, jeśli jesteś krasnoludem władającym mieczem, pochodzącym z północnych krańców Skyrim.)

Popularne Wiadomości