(Zdjęcie: Valve)
Wspaniałe chwile w grach komputerowych to niewielkie celebracje niektórych z naszych ulubionych wspomnień z gier.
Pomarańczowe Pudełko
(Zdjęcie: Valve)
Deweloper: Valve
Rok: 2007
wirtualny zestaw słuchawkowy do gier
Wyobraź sobie, że duży twórca gier wypuszcza trzy nowe gry nie tylko w tym samym roku, ale w tym samym dniu dzień . I to nie byle jakie trzy stare gry! Jedna z nich była kolejnym rozdziałem w jednej z największych serii strzelanek dla jednego gracza wszechczasów, kolejna była kontynuacją jednej z najbardziej ukochanych strzelanek wieloosobowych wszechczasów, a ponadto otrzymaliśmy zupełnie nową grę pierwszoosobową, która wyglądała inaczej niż wszystko, co do tej pory widzieliśmy. kiedykolwiek wcześniej widziałem.
Tak wyglądała scena w październiku 2007 roku, kiedy Valve wypuściło Pomarańczowe Pudełko zawierające Half-Life 2: Odcinek 2, Team Fortress 2 i Portal. (Technicznie rzecz biorąc, było to pięć gier, ponieważ zawierało także Half-Life 2 i odcinek 1, tak jakby nie wszyscy już je posiadali.)
Naprawdę trudno sobie wyobrazić, że kiedykolwiek w grach pojawi się coś takiego jak The Orange Box. To tak, jakby Ubisoft wypuścił tego samego dnia nową grę Assassin's Creed, Far Cry i The Division lub Blizzard dał nam jednocześnie rozszerzenia Hearthstone 2, StarCraft 3 i Diablo 4.
To po prostu by się nie wydarzyło w ten sposób. Nikt nie chce, aby premiera ich gry została przyćmiona przez inną grę, która ukaże się tego samego dnia, a mimo to Valve chętnie przepchnęła wszystkie trzy swoje duże premiery ramię w ramię i wepchnęła je jednocześnie na nasze komputery PC. Dziwne, a zarazem piękne.
Nie jestem w 100% pewien, w którą z trzech gier zagrałem jako pierwszą. Wraz z mnóstwem innych osób kupiłem w przedsprzedaży The Orange Box, dzięki któremu mogłem zagrać w Team Fortress 2 około miesiąc wcześniej, więc moim prawdziwym wyborem było to, czy zagrać w Portal przed ukończeniem drugiego odcinka Half-Life 2. Podejrzewam, że skoczyłem najpierw do Portalu, bo wyglądało to cholernie fajnie w zwiastunach, które Valve pokazało przed premierą, i wiem, że zagrałem w to wszystko za jednym razem. Gra była krótka i przyjemna, trwała tylko kilka godzin, po czym natychmiast zagrałem w nią ponownie, bo te kilka godzin sprawiło, że chciałem więcej.
Jestem prawie pewien, że w ciągu pierwszego tygodnia zagrałem w Portal aż trzy razy, a od tego czasu prawdopodobnie zagrałem w niego jeszcze pół tuzina razy. W międzyczasie, przez następne kilka lat, grałem około 500 godzin w Team Fortress 2. Tylko w dwóch z trzech meczów The Orange Box było naprawdę świetną okazją.
Pamiętam, że czułem się trochę mniej entuzjastycznie nastawiony do Half-Life 2: Odcinek 2. W podziemnych tunelach było dużo zabijania robaków, co było trochę kiepskie. Jazda była w porządku, ale było tyle zatrzymywania się i wysiadania, że czasami wydawało się trochę dziwnie mieć samochód. Duży nacisk położono na podróż Alyx i już byłem trochę urażony, że potrafi robić o wiele więcej fajnych rzeczy niż Gordon, jak kopanie zombie, miażdżenie ich strzelbą i wspinanie się po budynkach. Pamiętam, że byłem zdezorientowany, dlaczego Valve uznała, że fajnie byłoby pozwolić mi patrzeć, jak robi takie rzeczy, zamiast pozwalać mi robić to samodzielnie. Chyba wiemy, dlaczego Alyx w końcu doczekała się własnej gry.
hazard. monitor
(Zdjęcie: Valve)
Nie mieliśmy też wówczas pojęcia, że historia Gordona Freemana doczeka się tak bezceremonialnego zakończenia. Half-Life 2: Odcinek 3 po prostu nigdy się nie pojawił, sygnalizując początek dziwacznej niechęci Valve do liczby 3. Nigdy nie otrzymaliśmy ani Team Fortress 3, ani Half-Life 3, ani Portal 3. Albo Left 4 Dead 3. Albo Dota 3.
I na pewno nigdy więcej nie otrzymaliśmy trzech nowych gier od tego samego dewelopera tego samego dnia i jestem pewien, że nigdy tego nie zrobimy. Pomarańczowe Pudełko było prawdziwą anomalią.