Battahl w Dragon's Dogma 2 to kompletny koszmar, ale nauczyło mnie, że czasami poddanie się jest także najlepszym sposobem, aby iść dalej

Poszukiwacz przygód przybywa do Bhattal w Dragon

(Zdjęcie: Capcom)

Dragon's Dogma 2 ma bardzo dziwne podejście do trudności. Bieganie po Vermund nie jest zbyt trudne — jest tam kilka goblinów, kilka boleni i kilka ogrów. Gdy opanujesz system walki, możesz nawet zacząć czuć się pewnie. Potem dzieje się Battahl.

Każdy, kto tam był, wie, o czym mówię, ale dla niewtajemniczonych oto podsumowanie.



Kiedy myślę o Battahlu, przychodzą mi na myśl dwa doświadczenia. Doświadczenie jedno: wchodzę do tej strefy po raz pierwszy, desperacko próbując dostać się do miasta, aby móc odhaczyć to główne zadanie. Wszystko mnie przewraca — widzisz, popełniłem błąd, pokazując się jako Wojownik z ulepszeniem zwiększającym agresję wroga, a w Battahl wszystko cię oszołomi. Wszystko.

Widzę coś, co mogę opisać jedynie jako najgorszy wyciąg narciarski na świecie. A dokładniej dwa, łączące się z tą samą wyspą, zmierzające w stronę miasta, do którego muszę się dostać. Myślę sobie, tonąc w pychie: „Ach, OK. Gęstość wrogów ma zachęcić cię do korzystania z tego systemu podróżowania, to fajnie. Wdrapuję się na pierwszą stację i przywołuję windę. To powolna i pozbawiona przygód podróż.

władca upadłych 2023

Docieram do pierwszego przystanku i walczę z bandytami, którzy zaatakowali ten kamienny filar. Zabijam ich, a chwilę później pojawia się gryf. Odstraszam to. Wsiadam do kolejnej windy, a moje pionki, jakby widząc napis na ścianie, nie chcą mi towarzyszyć. Pojawia się harpia, łapie mnie i odrzuca za to, że miałem czelność spróbować udać się gdzieś w grze wideo.

Drugie doświadczenie miało miejsce, gdy próbowałem wydostać się z fantastycznej Australii. Decyduję się wziąć wóz wołu, ale wpadamy w zasadzkę. Mój pionek czarnoksiężnika myśli: „Hej, to świetny moment na rzucenie Sejizmu!”. i niszczy mój jedyny środek transportu, zostawiając nas samych w samym środku miejsca, skąd przyszedłem i dokąd próbowałem dotrzeć. Spędzam około pięciu minut walcząc ze śmigłowcami (a także z cyklopem, który pojawia się w trakcie bójki). Wygrywamy. Wtedy pojawia się gryf. Próbuję wspiąć się na jego grzbiet, a on natychmiast ucieka.

płonący miecz bg3

W tym momencie jestem całkowicie poddana kaprysom losu. To znaczy – słuchaj, miałem plany, ale najwyraźniej Dragon’s Dogma 2 nie dba o to, co myślę, czego chcę i czuję. Jeśli nie zechcę spalić Ferrystone, żadna podróż nie będzie pewna.

I nie chodzi tylko o mnie — oto kilka klipów mojego kolegi, którzy naprawdę ukazali, jak gęsto jest w Battahl i jak całkowicie bezużyteczne są jego wyciągi narciarskie.

Przeciętne doświadczenie eksploracyjne Battahl z r/DragonsDogma
„Czy to... cóż, cholera” z r/DragonsDogma

Tak, możesz pokonać Battalla na poziomie wyższym. Ale jeśli masz czelność udać się tam przed czasem, strefa wykracza poza „dobre gówno” i zmienia się w „wszechświat cię nienawidzi”. Pamiętam piekielny krajobraz Caelida z Elden Ring i w porównaniu z nim to miejsce jest wręcz relaksujące. W rzeczywistości Battahl jest jak mini-Caelid z dokładnie taką samą gęstością wrogów. Jednym słowem jest do bani. To złe miejsce.

Kiedy jednak podróż wozem została całkowicie przerwana, coś pękło. Moje sfrustrowane narzekanie ucichło i po prostu zacząłem się śmiać – może miałem o jeden za dużo wstrząsów mózgu od czerwonych wilków i wściekłych helikopterów, ale zaczynałem naprawdę dobrze się bawić.

Dragon's Dogma 2 to irytująca gra wideo, ale tylko w tym sensie, że gracze – łącznie ze mną – są przyzwyczajeni do zdobywania tego, czego chcą. I nawet nie mam na myśli tego w stylu „musiałem dać coś dobrego”, przylegającego do duszy, opóźnionego zaspokojenia. Sekiro: Shadows Die Twice jest trudne, ale jeśli będziesz uderzać w ścianę, ta się rozpadnie. Nadal możesz wspiąć się na tę górę, a jeśli będziesz wytrwały, dotrzesz tam, dokąd zmierzałeś.

Smok

(Zdjęcie: Capcom)

Dragon's Dogma 2 to nie góra, to przygodowy odpowiednik rosyjskiej ruletki. Wszystko inne niż spalenie Ferrystone ma niezerowe ryzyko, że stanie się długotrwałym koszmarem. Kiedy wsiadłem na ten wóz, I poszukiwany aby dostać się do miasta odpoczynku przy punkcie kontrolnym, ale gdy nacisnąłem spust, w komorze znajdowała się kula – więc zamiast tego zostałem postrzelony z 20 goblinami, cyklopem i biletem w jedną stronę do miasta-gniazda.

bg3 nagrobki z świecami

W ten sam sposób, w jaki, powiedzmy, Genichiro Ashina zmusza cię do nauki systemu walki Sekiro: Shadows Die Twice lub rezygnacji z niego, myślę, że Battahl zmusza cię do nauczenia się, jak po prostu zwiotczeć w szczękach gry, gdy ona cię dopadnie. Gra Dragon's Dogma 2 i jej przerwy nie są sprawdzianem twoich umiejętności ani cierpliwości, lecz testują twój refleks, pozwalający walczyć z prądem rzeki, gdy zostaniesz w nią wepchnięty.

Ta gra naprawdę nie jest dla każdego. Cholera, Battahl prawie sprawił, że straciłem zainteresowanie, więc to ledwo nawet dla mnie. Sama strefa również wydaje się być symbolem wad gry. Zadania wydają się cienkie, niekompletne lub niepotrzebnie okrutne (całkowicie zrezygnowałem z bycia otrutym przez harpię dla tego jednego gościa). Zagęszczenie wrogów – nawet jeśli je przeskalujesz – jest wręcz hałaśliwe. Ale jest też całkiem nieźle, gdy przestaniesz się tym przejmować i po prostu pozwolisz, aby rzeka niosła cię tam, gdzie chce.

Następnym razem, gdy gryf zbombarduje twój wózek lub wyciąg narciarski, następnym razem cyklop zepchnie cię w przepaść bez wyraźnego wyjścia, następnym razem, gdy zorientujesz się, że mapa cię okłamała i że tak naprawdę nie ma drogi do celu, chcę powtarzasz te słowa: „To jest to, co jest”. Sprawdź, czy to działa.

Popularne Wiadomości